Archiwum 24 lipca 2011


lip 24 2011 Na dzień dobry - do widzenia...
Komentarze (1)

Spisywanie intymności - nie pierwszy raz tego doświadczam.

Blog jest wirtualnym gatunkiem dziennika, pamiętnika czy listu, ewenementem na rynku artystycznej kreatywności. Nie nazwałbym jednak tego prostytucją umysłu, kolokwialnym "wywalaniem" podświadomych brudów na światło dzienne, gdyż - w moim mniemaniu - to raczej chęć dzielenia się indywidualnymi doświadczeniami z innymi użytkownikami sieci. Zaproszeniem do demonicznego mikrokosmosu, zamieszkałego przez wspomnienia i wyrzuty sumienia.

 

Blog jest szansą na zrozumienie. Miliony anonimowych psychologów, zwykłych ludzi siedzących przed ekranem komputera obdarzy mnie być może współczuciem, a być może pogardą:

- Kurwa, żal mi tego człowieka!

- To fakt, jego słowa płoną niczym znicze. Płoną na mogile przemijających chwil...

- Pokochałam samodzielność jego myślenia.

 

Od zawsze pasjonowało mnie nazywanie rzeczywistości. Łączenie pojęć i materii.

To jak sącząca się krew, winna być efektem zadanego ciosu.

Pocałunek kobiety i mężczyzny - świadectwo bliskości.

Sprzedawanie własnego ciała w ciemnej alejce - efekt nieszczęścia i psychicznej ruiny.

Ujściem procesu łączenia jest spisywanie myśli w pewnym niechronologicznym uporządkowaniu. Samo "umieszczanie" ich w pamiętnikowym wszechświecie - do złudzenia przypomina kreację rzeczywistości przez Boga w Księdze Rodzaju. Światem fauny są u mnie jednak instynkty i popędy, a flory - kwitnące doświadczenia. Naturalnie: idolem jest pisarz, a boską ręką - pióro. W błękitnym strumyku kąpie się cnotliwa rusałka, a przez kamieniste pasmo gór przedziera się Filozof.

To kosmos, który pragnę ukazywać milczącym czytelnikom. Ujawnić cząstkę tego, co kryje mój język. Przełożenie myśli na język prozy i poezji. To będzie uścisk, z którego Was nie puszczę ;)

 

 

 

christoheaven