Zasrany bachor spalił drewnianą świątynię, opuszczoną przez wiernych. Wyznawców, któych dawno już uśmiercił bóg. To postawa nadczłowieka, reprezentanta pewnej idei, egzystującej w puszczy podświadomych myśli. Idei nowomowy.
Trzeba nam, drodzy Czytelnicy, uświadomić sobie, iż to, co instynktowne i dzikie, ma zawsze skutki destrukcyjne. Lecz aby mógł zajść nowy porządek, winniśmy zabić, zmasakrować i począć.
Instynkt to aletheia - antyczna prawda, tłumiona przez ciężar cywilizacji. To pewien archetyp, ku mojemu niezadowoleniu, zakrzewiony w dziejach ludzkiej myśli, przesądza jednak o pojmowaniu jakże ważnego elementu psychologii; archetyp zwany Sodomą i Gomorą. Gorszący i obsceniczny w swym kształcie, jednak - tylko i wyłącznie - w oczach Jahwe. Czasy Abrahama nie sprzyjały gwałtownemu rozwojowi ludzkiej seksualności, pozostawając tematem tabu, suchym jak izraelska pustynia.
Trzeźwość pomniejsza, dyskryminuje i mówi "nie". Pijaństwo zaś poszerza, jednoczy i mówi "tak".
Dużo w tym racji Williama Jamesa, biorąc pod uwagę fakt, iż trzeba bodźca, by obudzić to, co nieświadome. Cenzura ego, pomimo że niematerialna, ma cechy typowo człowiecze. Z łatwością ulega, czy to ponętnej kochance czy niewielkim ilościom alkoholu. Podczas fazy REM natomiast pęka niczym anatomiczna błona, wysypując przed oczy śniącego symboliczne obrazy. Często chaotyczne, nie przypominające dzieł Dalego. Dopiero freudowska interpretacja pozwala na nadanie im jakiejkolwiek morfologii.
Dionizyjskie kopulacje w Tracji oraz konotacje z retoryką XX-wiecznych ideologów mają cechę wspólną: opierają się na nieposkromionej sugestywności i impulsywności.
Kiedy Dionizos przybył z Tracji w greckie góry, kobiety oszalały, udając się w tą nagą pielgrzymkę ekstazy. Ich Nauczyciel rzekł wówczas: występek prowadzi do pałacu mądrości (reinterpretacja boskiej postawy). Cały ten falliczny festiwal to polityka doświadczenia religijnego. Orgazm czy narkotyczny trip to sposób na poznanie namiastki sacrum, kwitnącej w naszym "id".
Taniec symboli w Norymberdze. Tysiące bladych twarzy, pozbawionych ludzkiej natury. I Szaman, prowadzący ich członki do wrzenia. Cały wszechświat wartości legł w gruzach, gdy na piedestale stanął niezrozumiany geniusz. Malarz. Artysta - wizjoner.
- Pastelą, naśladującą zachód słońca będzie krew.
Wąsata Vagina Dentata, pożera zbiorową świadomość młodych Arian. Czy rozumiecie? - to powtórne narodziny, zakrwawione płody żołnierzy były najbliżej malarskiej wizji Artysty. On obudził Noc, a podróż do jej kresu prowadziła przez milczenie świata.
Retorykę niewątpliwie zaczerpnął od Schopenhauera. Gwałtowne ruchy dłońmi powielał apologeta faszyzmu, apeniński brat A., Benito. I ta zewnętrzna wyższość nad pozostałymi...cud PR-u.
....
Dochodzę do wniosku, iż zarówno mi, jak i moim braciom i siostrom potrzebny jest idealny porządek. Nie pojmowany jako stricte pedantycznie, lecz jako miejsce dobre do życia. Rozwijania własnych uczuć i pasji. Stara świątynia chrześcijan kruszy się, choć nadal ją wizytuję. Rozmawiam z Bogiem, jednak milczy. Wierzę w Boga. Wierzę i w siebie. Pragnę jednakże, by ktoś pomógł mi zrozumieć wypadki, kształtujące i dewastujące zarazem moje otoczenie i historię. Preludium do theatrum mundi.
C.D.N.